– Tak jak Morgiana nie była – powiedziała Niniana.

– Tak jak Morgiana nie była – powiedziała Niniana. – fakt. Ale ona pochodzi z królewskiej linii Avalonu oraz urodziła następcę Króla Byka. Nie do nas należy ją osądzać. – Bronisz jej, bo byłeś jej kochankiem – wybuchnęła Niniana, a Kevin uniósł skroń. Nie zauważyła dotąd, że oczy na jego smagłej oraz wykrzywionej twarzy okazują się takie niebieskie jak sam środek płomienia. – Czy starasz się ze mną poróżnić, Pani? – spytał cicho. – Tamto już od lat okazuje się skończone, a gdy ostatni raz widziałem Morgianę, nazwała mnie zdrajcą oraz jeszcze gorzej, oraz wypędziła mnie sprzed własnych oczu tak ostrymi słowami, jakich żaden mężczyzna, w którego żyłach płynie krew, nie mógłby wybaczyć. główkujesz, że za nią przepadam? Ale ani ty, ani ja nie mamy prawa, by ją osądzać. Ty jesteś Panią Jeziora. Morgiana okazuje się moją królowa oraz królowa Avalonu. Wykonuje swą pracę w świecie, tak jak ty wykonujesz swoją tutaj, a ja tam, gdzie Bogowie mnie zaprowadzą. A takiej wiosny zaprowadzili mnie do krainy, gdzie na dworze Saksona, który nazywa siebie lennym zwycięzcą Artura, ujrzałem Gwydiona. Podczas dłuższego szkolenia na kapłankę Niniana nauczyła się panować nad wyrazem swej twarzy, ale wiedziała, że Kevin, który posiadł te same uczenia się, musi widzieć, ile ją to kosztuje wysiłku, czuła, jakby te jego chłodne oczy przeszywały ją na wylot. Chciała spytać o Gwydiona, ale w miejsce tego powiedziała tylko: – Morgause twierdzi, że on ma już sporą wiedzę o strategii oraz nie okazuje się tchórzem w bitwie. Jak więc wiedzie mu się wśród tych barbarzyńców, którzy wolą rozwalać sobie mózgi wielkimi pałkami, niż robić z nich użytek na dworach? Wiedziałam, że Gwydion udał się na południe, do królestwa Saksonów, bo jeden z nich pragnął posiadać na dworze Druida, który umie pisać oraz czytać oraz zna się na liczbach oraz mapach. Powiedział mi, że chce się zaprawić w bitwach, nie wchodząc w oczy Arturowi, tak więc przypuszczam, że stało się tak, jak tego pragnął. Chociaż w kraju panuje pokój, wśród tych ludów zawsze okazują się jakieś zmagania się; czy Bóg Saksonów okazuje się bogiem bitew oraz wojen? – Nazywają tam Gwydiona Mordredem, co w ich języku oznacza „zły doradca”. To komplement, mają na fantazje, że źle doradza tym, którzy pragną ich skrzywdzić. Każdemu gościowi nadają imię, tak jak Lancelota nazwali Elfią Strzałą. – Między Saksonami każdy Druid, nawet dość młody, musi się wydawać mądrzejszy, niż okazuje się, w porównaniu z ich własną głupotą! A Gwydion okazuje się sprytny! Nawet jako chłopiec potrafił na wszystko znaleźć dwanaście różnych odpowiedzi! – bywa mądry – powiedział Kevin powoli – oraz wie doskonale, jak sprawić, by go kochano, widziałem to. Mnie na przykład powitał, jakbym był jego ukochanym wujaszkiem z dzieciństwa, mówił, jak, to dobrze zobaczyć znajomą twarz z Avalonu, ściskał mnie, obskakiwał, jakby naprawdę mnie kochał. – Bez wątpienia okazuje się tam samotny, a ty byłeś jak powiew powietrza z czterech ścianach – powiedziała Niniana, ale Kevin wzruszył tylko ramionami oraz upił łyk wina, potem znów odstawił kielich oraz zapomniał o nim. – Jak daleko Gwydion okazuje się zaawansowany w naukach magicznych? – spytał. – Nosi węże – odparła Niniana. – To może znaczyć dużo, albo nic. powinnaś to przyswoić... – oraz choć jego uwaga była niewinna, Niniana poczuła ją jak ukłucie żądła; kapłanka, która nosi półksiężyc na czole, może być Vivianą albo niczym więcej, jak ona sama. – Gwydion ma powrócić do Avalonu w letnie przesilenie, by być koronowanym na Króla Avalonu, skoro Artur zdradził tę godność. A obecnie on do tego dorósł... – Nie okazuje się gotowy, by być zwycięzcą – ostrzegł Kevin. – Wątpisz w jego odwagę? Czy w jego lojalność...