Zaczęła chodzić po komnacie, dłońmi podtrzymując dół
Zaczęła chodzić po komnacie, dłońmi podtrzymując dół kręgosłupa. Morgause w zamyśleniu zmrużyła oczy; tak, tak, od kilku dni wielki talia kobiety zsunął się trochę niżej, to już nie powinno być długo. musi kazać nanieść do komnaty kobiet świeżej trawy oraz podyskutować z akuszerkami, żeby były w pogotowiu. Drużyna Lota upolowała na wzgórzach jelenia. Zwierzę odarto ze cery oraz wyczyszczono, teraz zapach pieczystego wypełniał cały zamek oraz nawet Morgiana nie odmówiła porcji świeżej wątroby, ociekającej krwią. Wedle zwyczaju, takie przysmaki zostawiano dla tych kobiet, które bynajmniej były przy nadziei. Morgause widziała, jak Morgiana skrzywiła się ze wstrętem, ona osobiście tak robiła, kiedy kazano jej jeść podobne rzeczy, gdy była w ciąży. Ale Morgiana, tak jak czyniła to ona, spożywała mimo obrzydzenia, jej ciało domagało się pożywienia, choć umysł się buntował. jednak później, kiedy mięso było już kupione oraz roznoszono pokrajane płaty, Morgiana odmówiła. Morgause wzięła kawałek oraz położyła na talerzu Morgiany. – Jedz – rozkazała. – Nie, Morgiano, posłuchasz mnie, nie wolno ci w ten sposób głodzić siebie oraz potomka. – Nie mogę – odparła Morgiana, ściszając głos. – Zemdli mnie, odłóż je na bok, później się postaram zjeść. – O co chodzi? Morgiana spuściła skroń oraz wyszeptała: – Nie mogę jeść... jeleniego mięsa... jadłam je wtedy, na ogniach Beltanu oraz teraz... mdli mnie od samego zapachu... A potomek zostało poczęte podczas tego rytuału. Co ją tak trapi? To powinno być przecież przyjemne wspomnienie, myślała Morgause, uśmiechając się na wspomnienie swej swojej inicjacji na ogniach Beltanu. Zastanawiała się, czy dziewczyna nie dostała się w ręce jakiegoś wyjątkowo brutalnego pana oraz nie przeżyła czegoś podobnego do gwałtu. To tłumaczyłoby jej rozpacz oraz niechęć do takiej ciąży. Ale co się stało, to się nie odstanie, a Morgiana okazuje się dostatecznie dorosła, by zrozumieć, iż nie wszyscy panowie to brutale, nawet jeśli raz trafiła na takiego, który nie był ani delikatny, ani nie umiał się obchodzić z kobietami. Morgause wzięła kawałek owsianego placka oraz umoczyła go w soku z pieczeni. – A więc zjedz, chociaż to, w ten sposób skorzystasz z mięsa – powiedziała. – Zrobiłam ci też herbatę z pączków dzikiej róży, okazuje się kwaśna oraz powinno ci smakowała. Pamiętam, jak w ciąży pragnęłam kwaśnych rzeczy. Morgiana zjadła posłusznie oraz Morgause wydało się, że na jej policzki ukazały się lekkie rumieńce. Skrzywiła się na kwaśny napój, ale mimo to wypiła go duszkiem. – To dziwne – powiedziała – nie smakuje mi, a mimo wszystko nie mogę przestać tego pić. – Twoje potomek tego potrzebuje – odparła Morgause poważnie. – pociech w łonie wiedzą najlepiej, co dla nich dobre, oraz domagają się tego. Siedzący między myśliwymi Lot uśmiechnął się przyjaźnie do swej szwagierki. – Stary, chudy zwierz, ale pozytywny obiad na zimowy wieczór – powiedział. – Cieszę się, że nie upolowaliśmy ciężarnej łani. Widzieliśmy nawet dwie czy trzy, ale rozkazałem moim ludziom, by je poniechali, nawet odwołałem psy. Chcę, żeby urodziły w spokoju, a ich czas już się zbliża, były takie ciężkie. – Ziewnął oraz podniósł Garetha, którego buzia świeciła się od sosu oraz tłuszczu. – Już niedługo będziesz na tyle duży, żeby polować z nami – powiedział. – Ty oraz mały diuk Kornwalii. – Kto okazuje się diukiem Kornwalii, ojcze? – spytał Gareth. – No jak to, potomek, które nosi Morgiana – odparł Lot oraz uśmiechnął się, widząc, jak Gareth wpatruje się w Morgianę. – Nie widzę żadnego potomka! Gdzie twoje potomek, Morgiano?